niedziela, 5 kwietnia 2015

Absurdalna polszczyzna — „nie wspominając”

Jednym z najbardziej absurdalnych określeń stosowanych w języku polskim jest właśnie tytułowe „nie wspominając”. A o co w zasadzie mi chodzi? Ano o to, że jeśli o czymś nie chcemy lub nie możemy czytelnika informować, to go o tym nie informujemy i tyle. Rozważmy taki przykład:
Nie mam pojęcia, dlaczego Sandra przyszła na to spotkanie. Przecież nikt jej tam nie zapraszał. Pewnie właśnie dlatego zachowywała się dość żenująco — nie wspominając już o tym, że wykazywała oznaki wcześniejszego spożycia dalece ponadprzeciętnej dawki alkoholu.
Po pierwsze, logika tego zdania jest, delikatnie mówiąc, zaburzona. „Nie wspominając”, a jednak ”wspominając”. Autor niby nie chce wspominać i to podkreśla, a jednak to robi. Czemu i w jakim celu? Dlaczego dołącza tę dodatkową informację? Bo chyba możemy założyć, że skoro o tym pisze, to ma w tym jakiś cel. I zapewne nie jest to cel pozytywny, bo nie polepsza on opisu Sandry, ale dość znacząco go pogarsza. Czyli z jakichś powodów pragnie ją dodatkowo w oczach czytelników poniżyć. 

Po drugie, daje to czytelnikowi wiele informacji na temat charakteru autora tekstu i jego relacji z opisywaną kobietą. Muszą ich łączyć dość mocne relacje, skoro pod ich wpływem autor zdecydował się nie tylko na wykazanie się całkowitym brakiem logiki, ale również całkowitym brakiem dyskrecji. Poza tym, ze względu na powyższe, z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że są to osoby sobie bliskie, a przynajmniej osobiście się znające.

Jednocześnie od razu poruszę tu wątek innego określenia, w znaczeniu dość zbliżonego, czyli „nie mówiąc”:
Pierwszy odcinek specjalny pokonał najszybciej, mimo że miał źle dobrane opony — nie mówiąc już o tym, że od połowy odcinka jechał bez piątego biegu.
Jest to równie absurdalna konstrukcja, jednak nie przeczy ona logice w tym sensie, że autor rzeczywiście nie mówi, a pisze. Dlatego nie traktuję tego wyrażenia aż tak surowo, jak nieszczęsnego „nie wspominając”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz