„Słuchaj, a w zasadzie to z jaką siłą należy zacisnąć mankiet ciśnieniomierza, żeby wskazywał poprawne wartości ciśnienia?” — usłyszałem ostatnio pytanie. No właśnie, jak to w zasadzie jest z tym pomiarem ciśnienia? Skąd wiadomo, jak mocno zacisnąć mankiet? Pytanie dotyczyło oczywiście ciśnieniomierza zegarowego do pomiaru ręcznego w zastosowaniach domowych.
W pierwszym odruchu przejrzałem sieć i okazało się, że w zasadzie nikt tego tematu nie porusza, choć wiele osób może ten temat interesować. A więc, wynika stąd, że albo jest to najbardziej oczywista rzecz na świecie, albo nikt, z jakichś zagadkowych przyczyn, do tej pory nie zajął się tym problemem.
Istnieją dwie metody uzyskania odpowiedzi na tytułowe pytanie. Pierwsza, dość pouczająca, to wykonać doświadczenie samemu. Nie wymaga ona posiadania dostępu do ultranowoczesnego laboratorium. Poświęćmy zatem kilkanaście minut naszego cennego czasu i wykonajmy pomiar swojego ciśnienia przy różnej sile zaciśnięcia mankietu. Okaże się wtenczas, że bez względu na siłę zaciśnięcia ciśnieniomierz zasadniczo powinien wskazywać takie same wartości mierzonego ciśnienia.
Druga metoda to wykorzystanie znajomości fizyki i biologii na poziomie szkoły podstawowej. Zasada działania takiego ciśnieniomierza polega z grubsza na tym, że uciskając rękę tamujemy przepływ krwi w tętnicy ramiennej. Przy pewnej wartości ciśnienia krew zaczyna przepływać, co słyszymy jako dudnienia pulsu (tzw.
tony Korotkowa). Zmniejszając ucisk, dochodzimy do momentu, w którym dudnienia przestają być słyszalne. Zakres słyszalnych dudnień to właśnie nasze ciśnienie. A ciśnienie to nic innego, jak siła działająca na pewną powierzchnię. W tym wypadku tą powierzchnią jest część naszej ręki znajdująca się w mankiecie. Zatem niezależnie* od tego, z jaką siłą na początku zaciśniemy mankiet, i tak będziemy musieli dopompować go do przynajmniej takiej wartości ciśnienia, która spowoduje blokadę przepływu krwi.
Jak zatem widać, nie ma znaczenia dla pomiaru, z jaką siłą zaciskamy mankiet na ręce — jest to wyłącznie kwesta naszego widzimisię i naszej wygody.
* Oczywiście wykluczam tu ekstremalny przypadek, że na początku tak mocno zaciśniemy mankiet, że od razu zablokujemy przepływ krwi w tętnicy.