środa, 17 grudnia 2014

Dlaczego „pozyton”, a nie „pozytron”?

Czytając artykuły, książki naukowe i popularno-naukowe oraz inne pozycje mające choć trochę wspólnego ze słowem „naukowe”, bardzo ciężko jest stwierdzić, dlaczego akurat „positron” postanowiono przetłumaczyć (bo chyba nikt się nie łudzi, że nasi mądrale od cząstek elementarnych sami tę nazwę ukuli) jako „pozyton”, a nie „pozytron”. Skąd akurat w tym przypadku odstępstwo od reguły? Przecież zupełnie nie trzyma się to reguły — wszystkie cząstki, których angielski odpowiednik posiada końcówkę „-tron”, przejmują ją bez zmian.

Garść przykładów:

1) Najbardziej znana cząstka elementarna — elektron („electron”)
2) Dawniejsza nazwa elektronu — negatron („negatron”)
3) Składnik jądra atomowego — neutron („neutron”)
4) Dawniejsza nazwa mezonu — mezotron („mesotron”)

Jak widać, wszędzie ten sam schemat. I tylko ten nieszczęsny — ni przypiął, ni przyłatał — pozyton. W starszych publikacjach można znaleźć „pozytron”, ale od pewnego czasu widać wyraźną tendencję do całkowitego zastępowania go pozytonem. Może najwyższy czas, żeby powrócić do, moim zdaniem, prawidłowego określenia tej cząstki? Wszystkim przecież będzie łatwiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz